poniedziałek, 9 września 2019

Szum siódmy


Brunet zanosił się głośnym śmiechem, gdy do wypuszczonej z jego smukłych palców piłki poderwał się Masłowski. Rzeszowianin pognał za żółto-błękitną Mikasą i uderzył ją wewnętrzną częścią dłoni, sprawiając, że ta uderzyła wprost w twarz Fornala. Rozgrywający parsknął jeszcze głośniejszym śmiechem, a chwilę później po hali rozniosły się salwy śmiechu należące do pozostałych zawodników. Mateusz spanikowany przebiegł pod siatką i zaczął wylewnie przepraszać przyjaciela. Tomek natomiast przytrzymywał dłoń przy twarzy, wyklinając libero pod nosem i prosząc go, aby odszedł.

-I jak ja teraz kurwa wyrwę Amelkę na taką twarz?!-dramatyzował Tytus, podziwiając opuchnięty obszar wokół prawego oka.

-Grafika Google i po sprawie.-wzruszył ramionami Kwolek.

-Na pewno nie zauważy różnicy.- skwitował Kurek.- Na żywo jesteś brzydszy.-poklepał go po ramieniu Bartek.

-Dzięki łysy.- mruknął pod nosem przyjmujący.

Po chwili chłopcy zaprzestali konwersacji ze sobą nawzajem i po nakazie selekcjonera rozdzielili się na dwie grupy. Jedna udała się na siłownie, a pozostali szlifowali zalecone im elementy na hali. W pierwszym zestawieniu znalazł się Łukasz, który sumiennie zabrał się do pracy. Najpierw według poleceń trenera od przygotowania fizycznego rozpoczął półgodziną bieżnią, a następnie podnosił hantle, zaciskając przy tym solidnie szczękę. Masłowski spoczywający obok niego na rowerku przyglądał mu się badawczo, rozważając wyjawienie mu pewnej informacji. Obawiał się jednak jego reakcji. Westchnął głośno, czym przywołał ciekawski wzrok Łukasza, który zadarł pytająco jedną z brwi.

-Mati, nie chcesz mi o czymś powiedzieć?-wydusił z siebie rozgrywający, przerywając panującą pomiędzy nimi ciszę, którą przecinały jedynie energiczne piosenki niosące się po wnętrzu siłowni.

-Skąd w ogóle taki pomysł?- parsknął rzeszowianin.

-Może stąd, że gapisz się na mnie od dłuższego czasu i wzdychasz jakbyś się bił z myślą czy zagadać do jednej panienki? –zaśmiał się Kozub.

-No dobra!-poddał się Masło.- Pamiętasz jak źle się czułeś po zapiekankach?

-Trudno o tym zapomnieć. To było gorsze niż kac stulecia.-westchnął drugi siatkarz.

-Dosypałem ci nieco środka przeczyszczającego.-wyznał nieśmiało Mateusz.

-Co kurwa zrobiłeś?! Ty padalcu! Ty wredny szczurze! Ty chuju bobrze! Ty…!-z rozchylonych ust Uksiego padały różnorakie, obraźliwe określenia pod adresem przyjaciela.

-To była zemsta za Beatę, którą sprzątnąłeś mi z przed nosa!- zarzucił libero zawodnikowi urodzonemu w listopadzie, wbijając mu palec wskazujący w klatkę piersiową.

-Jezu, człowieku! Nadal gniewasz się za coś co było jakieś 4 lata temu?!- wywrócił oczami brunet.- Po za tym wolała mnie, więc poszliśmy razem i tyle.- wzruszył ramionami.

-I tyle?!- wrzasnął z niedowierzaniem Masłowski.-To była moja pierwsza miłość!

-Nie prawda. Sylwia była twoim pierwszym true love story.

Nim zauważyli, a znaleźli się naprzeciwko siebie i nawzajem uderzali w swoje dłonie, co wyglądało komicznie i nie przypominało walki facetów. Owa dwójka zachowywała się jak kobiety, które nie chciały sobie nic uszkodzić z ewentualnością paznokci. Pozostali zawodnicy natychmiast zaprzestali swoich wysiłków i przyglądali się rywalizacji Kozuba z Masłowskim, zanosząc się śmiechem.

-Chłopcy, co tu się wyrabia!?- po siłowni rozbrzmiał donośny głos trenera.

-Pokurwienie Maślaka się wyrabia.- mruknął pod nosem Kozub.



***


Z szerokim uśmiechem na ustach chwycił brunetkę pod ramie, wolną dłonią ukazując zebranym w holu chłopakom środkowy palec. Kochanowski pokręcił z niedowierzaniem głową nad postawą Łukasza i poderwał się z miejsca, mrucząc pod nosem, że ta kobieta źle na niego wpływa, w czym pozostali rówieśnicy przyznali mu racje, kiwając głowami energicznie. Tymczasem rozgrywający wręczył Gabrieli bukiet białych tulipanów i opowiedział jej sytuację z siłowni, nie szczędząc sobie nabijania z Mateusza, któremu zebrało się na wspomnienia. Pracownicę ośrodka ta historia rozbawiła niemal do łez, czego nie zamierzała ukrywać. Z jej rozwartych ust pokrytych jasną szminką wydobywał się uroczy chichot, co poskutkowało wzniesieniem kącików ust u siatkarza. Po chwili splótł palce jej dłoni ze swoimi i pociągnął ją lekko w kierunku bramy wejściowej do wesołego miasteczka. Kozłowska oniemiała rozchyliła usta, omiatając przelotnym wzrokiem otoczenie. Tego po swoim towarzyszu dzisiejszego wieczoru się zupełnie nie spodziewała, ale musiała przyznać, że przypadł jej do gustu sposób w jaki zamierzał spędzić czas młody zawodnik. Wycieczkę po nieznanym im obiekcie rozpoczęli od zabawy jaką było trafienie w puszki.  Piłką tenisową mierzył w metalowe walce, próbując wykrzesać z siebie jak najwięcej koncentracji, aby jej zaimponować. Po kilku minutach wpakował do jej dłoni ogromnego, białego misia, prezentując przy tym swoje śnieżnobiałe uzębienie. Gabi podziękowała mu ze śmiechem za podarunek i musnęła przelotnie jego policzek. Po pochłonięciu gofrów przyozdobionych bitą śmietaną oraz owocami wpakowali się na bezpieczną wersje kolejki, aby nie ryzykować zwróceniem jedzenia. Wtem ich spojrzenia spotkały się na jednym pułapie. Dziewczyna tonęła w czekoladowych tęczówkach rozgrywającego, a on zachwycał się szarością jej oczu. Po chwili brunet nakrył ustami jej miękkie wargi, ocierając się o nie delikatnie. Oparł swoje czoło o jej czoło i gdy dziewczyna rozchyliła usta pogłębił pocałunek, pieszcząc językiem jej podniebienie. Brunetka mruknęła w uznaniu i subtelnie pogładziła policzek chłopaka opuszkami palców.

-Tak, kurwa! Tak! – do jego uszu dotarł znajomy ton głosu, który teraz ociekał podekscytowanie.

-Nie, nie wierzę.- szepnął pod nosem, kręcąc głową.- Kurna, nawet tu?!- warknął, mierząc wzrokiem miejsce, z którego usłyszał znany mu głos.

Wtem, gdy zbliżali się do podłoża ich oczom ukazał się Masłowski zbijający piątkę z Szalpukiem, który szczerzył się porozumiewawczo do swojej przyjaciółki. Gabriela spłonęła rumieńcem, a Łukasz westchnął tylko nad pomysłami jego przyjaciół.

-Mateusz M. and Artur S. Biuro detektywistyczne, albo jak kto woli FBI.- oświadczył dumny z siebie libero.

-Łukasz K., który zaraz ci spuści takie manto, że szanowna pani Agnieszka ani szanowny pan Grzegorz cię nie rozpoznają pajacu!  

 ~
Hello! ^^
Gdy wszystko już wróciło do normy nagle okazuje się, że to Masło stał za zatruciem pokarmowym naszego Łukaszka :D Ktoś się spodziewał takiego obrotu sprawy? ^^  No i dzięki temu humoru było co niemiara :D Za to randka się udała, ale tam także Gabi i Łukasza nie opuścił Mateusz i na dodatek wziął ze sobą Artura :D Ciężkie życie ma ten Uksi xD Całuje i do zobaczenia za tydzień! ;*

2 komentarze:

  1. Cóż, jak się mścić to pełną parą :D Mateusz wpadł na super pomysł, naprawdę... :D I żeby taaak się mścić na przyjacielu za wydarzenia, które miały miejsce cztery lata temu? Z facetami to gorzej niż z dziećmi haha :D
    Fajny pomysł z tym wesołym miasteczkiem :) Łukasz i Gabi miło spędzili ze sobą czas i nawet się pocałowali! :) Chwila byłaby magiczna... Pewnie była do pewnego momentu :D Czy oni naprawdę nie znają pojęcia prywatność? Serio, gdyby ktoś mi w taki sposób przerwał taką chwilę to byłabym wściekła haha :D Może teraz czas na zemstę ze strony Łukasza ^^
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mati to tutaj taki diabeł wcielony także ładnie to wykminił haha :D
      Może Uksi na coś wpadnie, bo zachwycony obecnością przyjaciół na randce na pewno nie był haha :D
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń