Brunet zanosił się głośnym
śmiechem, gdy do wypuszczonej z jego smukłych palców piłki poderwał się
Masłowski. Rzeszowianin pognał za żółto-błękitną Mikasą i uderzył ją wewnętrzną
częścią dłoni, sprawiając, że ta uderzyła wprost w twarz Fornala. Rozgrywający
parsknął jeszcze głośniejszym śmiechem, a chwilę później po hali rozniosły się
salwy śmiechu należące do pozostałych zawodników. Mateusz spanikowany przebiegł
pod siatką i zaczął wylewnie przepraszać przyjaciela. Tomek natomiast
przytrzymywał dłoń przy twarzy, wyklinając libero pod nosem i prosząc go, aby
odszedł.
-I jak ja teraz kurwa wyrwę
Amelkę na taką twarz?!-dramatyzował Tytus, podziwiając opuchnięty obszar wokół
prawego oka.
-Grafika Google i po
sprawie.-wzruszył ramionami Kwolek.
-Na pewno nie zauważy różnicy.-
skwitował Kurek.- Na żywo jesteś brzydszy.-poklepał go po ramieniu Bartek.
-Dzięki łysy.- mruknął pod nosem
przyjmujący.
Po chwili chłopcy zaprzestali
konwersacji ze sobą nawzajem i po nakazie selekcjonera rozdzielili się na dwie
grupy. Jedna udała się na siłownie, a pozostali szlifowali zalecone im elementy
na hali. W pierwszym zestawieniu znalazł się Łukasz, który sumiennie zabrał się
do pracy. Najpierw według poleceń trenera od przygotowania fizycznego rozpoczął
półgodziną bieżnią, a następnie podnosił hantle, zaciskając przy tym solidnie
szczękę. Masłowski spoczywający obok niego na rowerku przyglądał mu się
badawczo, rozważając wyjawienie mu pewnej informacji. Obawiał się jednak jego
reakcji. Westchnął głośno, czym przywołał ciekawski wzrok Łukasza, który zadarł
pytająco jedną z brwi.
-Mati, nie chcesz mi o czymś
powiedzieć?-wydusił z siebie rozgrywający, przerywając panującą pomiędzy nimi
ciszę, którą przecinały jedynie energiczne piosenki niosące się po wnętrzu
siłowni.
-Skąd w ogóle taki pomysł?- parsknął
rzeszowianin.
-Może stąd, że gapisz się na mnie
od dłuższego czasu i wzdychasz jakbyś się bił z myślą czy zagadać do jednej
panienki? –zaśmiał się Kozub.
-No dobra!-poddał się Masło.-
Pamiętasz jak źle się czułeś po zapiekankach?
-Trudno o tym zapomnieć. To było
gorsze niż kac stulecia.-westchnął drugi siatkarz.
-Dosypałem ci nieco środka
przeczyszczającego.-wyznał nieśmiało Mateusz.
-Co kurwa zrobiłeś?! Ty padalcu!
Ty wredny szczurze! Ty chuju bobrze! Ty…!-z rozchylonych ust Uksiego padały
różnorakie, obraźliwe określenia pod adresem przyjaciela.
-To była zemsta za Beatę, którą
sprzątnąłeś mi z przed nosa!- zarzucił libero zawodnikowi urodzonemu w
listopadzie, wbijając mu palec wskazujący w klatkę piersiową.
-Jezu, człowieku! Nadal gniewasz
się za coś co było jakieś 4 lata temu?!- wywrócił oczami brunet.- Po za tym
wolała mnie, więc poszliśmy razem i tyle.- wzruszył ramionami.
-I tyle?!- wrzasnął z
niedowierzaniem Masłowski.-To była moja pierwsza miłość!
-Nie prawda. Sylwia była twoim
pierwszym true love story.
Nim zauważyli, a znaleźli się
naprzeciwko siebie i nawzajem uderzali w swoje dłonie, co wyglądało komicznie i
nie przypominało walki facetów. Owa dwójka zachowywała się jak kobiety, które
nie chciały sobie nic uszkodzić z ewentualnością paznokci. Pozostali zawodnicy
natychmiast zaprzestali swoich wysiłków i przyglądali się rywalizacji Kozuba z
Masłowskim, zanosząc się śmiechem.
-Chłopcy, co tu się wyrabia!?- po
siłowni rozbrzmiał donośny głos trenera.
-Pokurwienie Maślaka się wyrabia.-
mruknął pod nosem Kozub.
***
Z szerokim uśmiechem na ustach
chwycił brunetkę pod ramie, wolną dłonią ukazując zebranym w holu chłopakom
środkowy palec. Kochanowski pokręcił z niedowierzaniem głową nad postawą
Łukasza i poderwał się z miejsca, mrucząc pod nosem, że ta kobieta źle na niego
wpływa, w czym pozostali rówieśnicy przyznali mu racje, kiwając głowami
energicznie. Tymczasem rozgrywający wręczył Gabrieli bukiet białych tulipanów i
opowiedział jej sytuację z siłowni, nie szczędząc sobie nabijania z Mateusza,
któremu zebrało się na wspomnienia. Pracownicę ośrodka ta historia rozbawiła niemal
do łez, czego nie zamierzała ukrywać. Z jej rozwartych ust pokrytych jasną
szminką wydobywał się uroczy chichot, co poskutkowało wzniesieniem kącików ust
u siatkarza. Po chwili splótł palce jej dłoni ze swoimi i pociągnął ją lekko w kierunku
bramy wejściowej do wesołego miasteczka. Kozłowska oniemiała rozchyliła usta,
omiatając przelotnym wzrokiem otoczenie. Tego po swoim towarzyszu dzisiejszego
wieczoru się zupełnie nie spodziewała, ale musiała przyznać, że przypadł jej do
gustu sposób w jaki zamierzał spędzić czas młody zawodnik. Wycieczkę po
nieznanym im obiekcie rozpoczęli od zabawy jaką było trafienie w puszki. Piłką tenisową mierzył w metalowe walce,
próbując wykrzesać z siebie jak najwięcej koncentracji, aby jej zaimponować. Po
kilku minutach wpakował do jej dłoni ogromnego, białego misia, prezentując przy
tym swoje śnieżnobiałe uzębienie. Gabi podziękowała mu ze śmiechem za podarunek
i musnęła przelotnie jego policzek. Po pochłonięciu gofrów przyozdobionych bitą
śmietaną oraz owocami wpakowali się na bezpieczną wersje kolejki, aby nie
ryzykować zwróceniem jedzenia. Wtem ich spojrzenia spotkały się na jednym
pułapie. Dziewczyna tonęła w czekoladowych tęczówkach rozgrywającego, a on
zachwycał się szarością jej oczu. Po chwili brunet nakrył ustami jej miękkie
wargi, ocierając się o nie delikatnie. Oparł swoje czoło o jej czoło i gdy
dziewczyna rozchyliła usta pogłębił pocałunek, pieszcząc językiem jej podniebienie.
Brunetka mruknęła w uznaniu i subtelnie pogładziła policzek chłopaka opuszkami
palców.
-Tak, kurwa! Tak! – do jego uszu
dotarł znajomy ton głosu, który teraz ociekał podekscytowanie.
-Nie, nie wierzę.- szepnął pod
nosem, kręcąc głową.- Kurna, nawet tu?!- warknął, mierząc wzrokiem miejsce, z
którego usłyszał znany mu głos.
Wtem, gdy zbliżali się do podłoża
ich oczom ukazał się Masłowski zbijający piątkę z Szalpukiem, który szczerzył
się porozumiewawczo do swojej przyjaciółki. Gabriela spłonęła rumieńcem, a
Łukasz westchnął tylko nad pomysłami jego przyjaciół.
-Mateusz M. and Artur S. Biuro
detektywistyczne, albo jak kto woli FBI.- oświadczył dumny z siebie libero.
-Łukasz K., który zaraz ci spuści
takie manto, że szanowna pani Agnieszka ani szanowny pan Grzegorz cię nie
rozpoznają pajacu!
Gdy wszystko już wróciło do normy nagle okazuje się, że to Masło stał za zatruciem pokarmowym naszego Łukaszka :D Ktoś się spodziewał takiego obrotu sprawy? ^^ No i dzięki temu humoru było co niemiara :D Za to randka się udała, ale tam także Gabi i Łukasza nie opuścił Mateusz i na dodatek wziął ze sobą Artura :D Ciężkie życie ma ten Uksi xD Całuje i do zobaczenia za tydzień! ;*
Cóż, jak się mścić to pełną parą :D Mateusz wpadł na super pomysł, naprawdę... :D I żeby taaak się mścić na przyjacielu za wydarzenia, które miały miejsce cztery lata temu? Z facetami to gorzej niż z dziećmi haha :D
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tym wesołym miasteczkiem :) Łukasz i Gabi miło spędzili ze sobą czas i nawet się pocałowali! :) Chwila byłaby magiczna... Pewnie była do pewnego momentu :D Czy oni naprawdę nie znają pojęcia prywatność? Serio, gdyby ktoś mi w taki sposób przerwał taką chwilę to byłabym wściekła haha :D Może teraz czas na zemstę ze strony Łukasza ^^
Pozdrawiam ;*
Mati to tutaj taki diabeł wcielony także ładnie to wykminił haha :D
UsuńMoże Uksi na coś wpadnie, bo zachwycony obecnością przyjaciół na randce na pewno nie był haha :D
Dziękuję i pozdrawiam ;*