poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Szum piąty


Z parującym daniem na talerzu zajął miejsce w ostatnim rzędzie krzesełek rozstawionych w obszernej świetlicy. Chwilę później obok niego opadł Masłowski, który poruszył znacząco brwiami i skinął głową w kierunku wejścia do pomieszczenia. Powędrował za jego ruchem wzrokiem i nadział się czekoladowymi tęczówkami na drobną sylwetkę wspartą o framugę drzwi. Mimowolnie kąciki jego ust zawędrowały ku górze, a Mateusz posłał mu porozumiewawczy uśmiech, szturchając go w ramie. Łukasz wywrócił jedynie oczami i wbił wzrok w duży, plazmowy ekran, na którym to ukazała się jedna z polskich stacji telewizyjnych. Vital chrząknął donośnie i pomachał nad swoją głową, aby przywołać uwagę wszystkich zebranych w świetlicy zawodników, po czym przejął mikrofon od Gabrieli i rozpoczął swoje przemówienie:

-Chłopcy, mam nadzieję, że nie przynieśliście mi, jako waszemu ojcu wstydu i naprawdę się spisaliście. Premiera odbędzie się ala moment, dlatego nikt mi nie opuszcza tego miejsca. Jasne?!

Wraz z pozostałymi kadrowiczami skinął posłusznie głową i westchnął nad podekscytowanym rzeszowskim libero, który co rusz wychlał się do Kochanowskiego i Fornala, wymieniając z nimi swoje spostrzeżenia. Upił łyk chłonnej cieczy zmieszanej z cytryną oraz szczyptą mięty i omiótł wzrokiem pomieszczenie. Pokręcił z niedowierzaniem głową nad osobą blondyna, którego nadal nie było pośród przybyłych do lokacji zbiórki. Pośpiesznie wymienił tą sugestię z siedzącym obok Mateuszem i parsknął śmiechem wraz z pozostałymi, gdy Artur rozpędzony wpadł do wnętrza świetlicy i ledwo wyhamował przed pierwszym szeregiem krzeseł, posyłając przy tym figlarny uśmiech w kierunku Kozłowskiej.

-No cześć!- wypowiedział flirciarskim, niskim tonem głosu.

-Siadaj dzbanie.- ostudziła jego zapał do żartów brunetka.

Pokiwał z uznaniem głową i posłał Szalpukowi nikły uśmiech, gdy usytuował się na miejscu po jego lewej stronie. Wtem oczy wszystkich siatkarzy wlepione zostały w potężnych wymiarów odbiornik. Z głośników wydobyły się energiczne dźwięki piosenki, a na ekranie wyskoczyła postać Michała Kubiaka, który z przyjaznym, szczerym uśmiechem spoglądał na jednego z psów, wypowiadając coś od siebie. Nakryłeś twarz dłonią, gdy na drugim planie dostrzegłeś swoją sylwetkę wspartą o budynek i spoczywająca przy tobie Gabrielę, która wpatrywała się w tobie w oczy, a ty z szerokim uśmiechem żywo gestykulowałeś dłońmi, zwracając się do niej.

- I bajera leci!- wydarł się rozbawiony Śliwka.

-I gitarka! Młody jest, dzieci spłodzić chce…-zawtórował mu Szalpuk.

-Ale to się robi oł yeee fuck yeee bejbe! – dołączył się do konwersacji Fornal.

- Wujcio Masełko będzie je uczył na najlepszego libero i będzie je tulił, przewijał oraz karmił własną piersią!- rzekł rozczulony możliwością posiadania potomstwa przez Łukasza Masło.

Kozub zamrugał kilkukrotnie i spojrzał przerażony na swojego przyjaciela. Mateusz wzruszył jedynie ramionami jakby nic się nie wydarzyło, a rozgrywający zatopił twarz w materiale koszulki, czując jak na jego policzki wstępują obfite rumieńce. Tak bardzo pragnął ulotnić się z tego miejsca, zamknąć w pokoju i nie wychodzić, aż stojąca niedaleko Gabriela zapomni o tych słowach. Jednak nie mógł tego uczynić, bowiem trener zażądał obecności na premierze kręconej jakiś czas temu reklamy.

-Nie żeby coś chłopaki, ale po pierwsze ja tu jestem. Po drugie to ja decyduje, z kim w swoim łóżku się będę znajdować, jasne?!- warknęła na zebranych w pomieszczeniu siatkarzy Gabriela.

Chłopaki oszołomieni skinęli lekko głowami. Łukasz natomiast wzniósł nikle kąciki ust i zagłębił się śledzeniu dalszej części reklamy. Salwy śmiechu rozniosły się po świetlicy, gdy zza pleców wypowiadającego się wówczas Kochanowskiego wyłonił się Artur, który okręcał się wokół własnej osi ze szczeniaczkiem, nucąc dość donośnie „ Ona by tak chciała”.  Gdy popularna Pusia opuszczała świetlice została nagrodzona poklepaniem po ramieniu przez sporą część kolegów, która rzucała mu wymowne uśmiechy.

-Wszędzie debile.- prychnął pod nosem, ruszając w stronę pokoju.

***

Wpatrywała się roześmiana w twarz bruneta, który niczego nieświadomy toczył z nią konwersacje na luźne tematy, a także zahaczył o przeprosiny, które był jej winy po tym jak chłopaki wyskoczyli jak Filip z konopi z zabawnym, ale zawstydzającymi jego jak i ją komentarzami. Brunetka skinęła jedynie głową na jego słowa skruchy, mierząc mu włosy dłonią, aby nieco się rozchmurzył, bowiem uważała, że to nie jego wina. Łukasz zakłopotany podrapał się po karku i częściowo przyznał jej racje. Gabriela zachichotała, gdy za plecami rozgrywającego spostrzegła dwójkę chłopaków, którzy trwali na balkonie jednego z pokoi i machali z szerokimi uśmiechami w ich kierunku. Momentalnie zwrócił się w tamtą stronę i westchnął głośno z bezradności:
-Czy oni kiedyś znikną? Nigdy się od nich nie uwolnię.

-Daj spokój. Są sympatyczni.- oświadczyła z delikatnym uśmiechem dziewczyna.

-Rwij suczkę póki nieoporna!-wydzierał się Huber, a siatkarz o rok starszy uderzył się z otwartej dłoni w czoło.- Zarzuć smycz i jedziesz Pusia!

-Taa, sympatyczni.-skwitował brunet.

Kozłowska zachichotała wesoło i pokręciła głową nad zachowaniem środkowego. Kozub natomiast zażenowany zaistniałą sytuacją spuścił wzrok i wbił go w trawnik.

 ~
Hello! ^^
Ja przepraszam Was za brak rozdziału w zeszły poniedziałek, ale maturka, livy Tomka i jakoś czasowo nie wyrobiłam :/ Właśnie, kto ogląda ten pewnie widzi, że niektóre kwestie, które tam występują są tutaj obecne haha :D I'm sorry, but musiałam no! XD Wena mnie też opuściła na dobre kilka dni, także wybaczcie mi :( Łukasz sobie próbuje z Gabi jakoś ułożyć relacje, a co róż chłopaki ją psują i dbają o humor w ekipie :D Całuję i do zobaczenia za tydzień! ;* Nowe  rozdziały na Bartkach w kolejne dni  ^^


poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Szum czwarty


Skarcił spojrzeniem turlającego się ze śmiechu na łóżku blondyna, który nie mógł opanować rozbawienia jakie zalało go na widok rozgrywającego przyodzianego w czarny garnitur. Pokręcił z niedowierzaniem głową nad postawą swojego przyjaciela i poderwał się z miejsca, przystając przy młodszym siatkarzu. Momentalnie zsunął z niego marynarkę, rozpiął pierwszy guzik koszuli i z politowaniem zerknął na eleganckie spodnie. Powędrował do jego walizki i wyłowił z jej wnętrza błękitną koszulę oraz czarne spodnie, rzucając je w jego stronę. Łukasz uniósł jedynie brew, przypatrując się twarzy przyjmującego, a ten skinął głową jakby deklarując, że to właśnie ma włożyć i wysłał go do łazienki. 21-latek posłusznie zamienił ubrania na te wybrane przez jego współlokatora i rozpiął pierwszy guzik koszuli, która opinała jego ciało. Spryskał się swoją ulubioną perfumą i zawitał do pokoju, prezentując się swojemu kompanowi.

-Te włosy trzeba troszeczkę podrasować.-mruknął Artur.

Kozub ściągnął brwi na jego słowa, ale się nie odezwał. Blondyn natomiast podreptał do rozgrywającego i zmierzył dłonią jego włosy. Pokręcił z dezaprobatą głową i za pomocą palców uniósł je delikatnie. Rozgrywający pośpiesznie sprawdził w lustrze efekt pracy przyjmującego i zaśmiał się pod nosem.

-Wyglądam jak po jakimś dzikim seksie!- parsknął młodszy zawodnik.

-Seksownie! Tak mrr..-skwitował Szalupa, pokazując pazurki.

Salwy śmiechu 21-latka obijały się o ściany lokum owej dwójki. Westchnął on głośno nad tokiem myślenia blondyna i zwinął z szafki nocnej telefon, po czym opuścił pomieszczenie. Do kolacji pozostało nieco ponad pół godziny, dlatego też niezauważalnie przemknął do kuchni, gdzie wcześniej zawarł pakt z kucharkami, aby użyczyły mu jej asortymentu na pewien czas. Jedna z nich powitała go ciepłym uśmiechem i pogroziła palcem, prosząc o nie uszkodzenie niczego oraz nie puszczenie pomieszczenia z dymem. Roześmiał się na jej słowa, ale skinął głową i zabrał się do przygotowania sałatki greckiej. Po chwili zdecydował się także na niewymagające zbytniego doświadczenia w gotowaniu spaghetti z kawałkami kurczaka i popędził z asortymentem na dwór. Szalpuk, który wracał właśnie z krótkiego spaceru, aby w spokoju porozmawiać z Olą przez telefon poruszył znacząco brwiami na jego widok. Pokręcił z niedowierzaniem głową, spoglądając na niego z politowaniem i poprosił go o pomoc w wyniesieniu jednego ze stołów z jadalni, gdzie na co dzień spożywali posiłki. Przyjmujący z chęcią mu pomógł i obserwował jak nakrywa go śnieżnobiałym obrusem oraz rozstawia świece, kieliszki i talerze. Nim spostrzegł, a czas dzielący go od spotkania minął. Zjawił się w holu, gdzie miała czekać na niego brunetka i zaklął w myślach, gdy jego ciemne oczy napotkały na drodze swojego wzroku spalskie towarzystwo.

-Dostałeś wychodne? Bo widzę, że twój strój koliguje z tym obowiązującym w tej spalskiej patoli.-uniósł pytająco brew Kochanowski, podnosząc głowę z nad telefonu trzymanego w dłoni.

-Yyy…-podrapał się zakłopotany po głowie,  a gdy miał już udzielić odpowiedzi blondynowi w drzwiach pojawiła się Gabriela.- Cześć!- zwrócił się w jej kierunku, wnosząc nikle kąciki ust.- Ślicznie wyglądasz.- wodził wzrokiem po czarnym materiale kusej sukienki, który przylegał do jej drobnego ciała.

-Witaj!- odwzajemniła jego optymizm.-O jejku! Dzięki!-oblała się obfitym rumieńcem, spuszczając wzrok.

Kozłowska poderwała się z miejsca i z towarzyszącym jej głośnym stukotem obcasów, za jaki odpowiadały jej wysokie, czarne szpilki zniwelowała dzielący ją do rozgrywającego dystans. Przywołała na siebie zainteresowanie kilku par oczu, czując się niezręcznie, gdy każdy jej ruch śledzony był przez stado siatkarzy. Musnęła przelotnie ustami policzek Łukasza, szepcząc wprost do jego ucha, że to za miłe słowa i obserwowała jak lekko onieśmielony jej gestem spuszcza wzrok. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, uznając to za urocze i oczekiwała na jego ruch. Tymczasem Kozub przewrócił podirytowany oczami, zauważając wlepione spojrzenia chłopaków w pośladki dziewczyny, które kusząco uciskała kreacja, na którą zdecydowała się dzisiejszego wieczoru. Wtem wpadł na pewien pomysł. Przeprosił na chwilę dziewczynę i popędził do swojego lokum w jednym, wiadomym tylko dla niego celu. Sięgnął po skórzaną kurtkę zawieszoną w jego szafie i zatrzasnął za sobą drzwi.

-Ubierz. Zrobiło się już chłodno.- podał jej okrycie wierzchnie, aby przysłonić jej kobiece atuty przed uwagą chłopaków i puścił oczko.

Gabrysia zrozumiała jego aluzję i posłusznie narzuciła na siebie kurtkę. Wtem chwyciłeś ją pod ramie i rozwierając przed nią drzwi, przepuściłeś przed siebie, mrożąc chłopaków groźnym wzrokiem. O jego uszy obiła się uwaga przyjaciela, co skwitował cichym chichotem, zamykając za sobą drzwi. Nie wiedział jaka dyskusja nawiązała się pomiędzy sportowcami po jego wyjściu z ośrodka.

-Widzicie jak pięknie syna wychowałem.-rzekł dumny z siebie Masłowski.

Zebrani w holu zawodnicy w postaci juniorów z dziewięćdziesiątego siódmego rocznika prychnęli równocześnie na słowa rzeszowskiego libero i pokręcili z niedowierzaniem głową.

-Ale sprzęt to ona ma dobry!-potarł podbródek Fornal.

-Dobry?! Tuż to kwintesencja, esencja i nie wiem co jeszcze! –zachwycał się Kwolek.

-Majeczką się zajmij, a nie!- skarcił go Kochan.

-Docenić piękno innych kobiet przecież mogę.-bronił się przyjmujący.


***


Rozlał do kieliszków szkarłatnej cieczy, obijając się swoim o jej, aby wznieść toast za wydostanie się od chłopaków oraz ich pierwsze spotkanie. Brunetka roześmiała się wesoło na jego słowa i upiła niewielki łyk wina. Jednocześnie z nim sięgnęła po sztućce i wpakowała kawałek kurczaka posypanego przyprawami do ust, mrucząc z zadowoleniem. Pochwaliła danie przygotowane przez rozrywającego, a on gdy posmakował go pokiwał głową, zgadzając się z nią, że jest całkiem smaczne. Pochłaniali posiłek w ciszy, ale w przerwie pomiędzy pierwszym daniem, a sałatką zatopili się w luźnej rozmowie, pochłaniając wino.

-Ciekawie masz z tymi chłopakami.- skwitowała dziewczyna, zanosząc się śmiechem.

- Proszę cię! To jebany spalski monitoring!- jęknął, spoglądając na nią z pobłażaniem.- Mogę się założyć, że i tu ich przyniesie.

-Swoją drogą świetną lokację wybrałeś i wszystko tak ładnie przygotowałeś.- posłała mu subtelny uśmiech, omiatając przelotnym wzrokiem niewielką łąkę.

Posłał jej wdzięczny uśmiech i rozejrzał się, aby wybadać czy ktoś jeszcze przebywa z nimi w tym miejscu. Odetchnął z ulgą, bowiem na razie byli całkowicie samotni w otoczeniu lasu. Rozstawione niedaleko ich świece w kręgu dbały o odpowiedni nastrój.  Nad Spałą zapadał zmrok i granatowe niebo obsypane połyskującymi gwiazdami rozciągające się nad ich głowami sprawiło, że gdyby nie płomienie świecy rozświetlające otoczenie mogliby nie przyglądać się swoim twarzom. Nagle do jego uszu dotarł szelest zza jednego z drzew. Mógł się założyć, że to kompani z rocznika postanowili mu potowarzyszyć podczas pierwszej randki od dawien dawna. Po chwili się w tym przekonaniu utwierdził.

-Ludzie pali się! –z pod ziemi wyłonił się nagle Masłowski.

-Tobie w głowie klepki na pewno.- odparł Łukasz, gromiąc wzrokiem bruneta.

Dla bezpieczeństwa poderwałeś się z miejsca i rozejrzałeś wokół. Żadna świeca nie została przewrócona przez lekki wiatr, który muskał twoją twarz. Spojrzałeś z uniesioną brwią na Mateusza, a ten jedynie wzruszył ramionami:

-A nie! Fałszywy alarm. Bardzo państwa przepraszam.

-Nic się nie stało.- odparła brunetka, zakrywając usta dłonią, aby się nie roześmiać.

-I jak? Całowali się?!- wrzasnął Huber.

-Nie twój zasrany interes, radomski cieciu.-syknął rozgrywający, zaciskając dłonie w pięści.

-Dobra, wybywamy stąd.- oświadczył Masło. -Kontrola rodzicielska być musiała.- puścił oczko chłopakowi spoczywającemu naprzeciw Gabrieli.

Chwilę później  rzeszowianin pożegnał Kozłowską muśnięciem policzka i wparował do wnętrza ośrodka. Obrał za cel wtargnięcie do pokoju Fornala, gdzie obecnie zbierała się młodsza część reprezentacji, aby uraczyć się rozgrywką jedną z kolekcji jego gier przed snem. Zatrzasnął za sobą drzwi z hukiem i wsparł się o nie plecami, przelatując wzrokiem po twarzy każdego siatkarza zgromadzonego w pokoju Tomka.

-Co to kurwa miało być?!- warknął, żywo gestykulując dłońmi.

-Chcieliśmy sprawdzić czy niczego wam nie brakuje.- odezwał się Huber.

-Daruj sobie.- syknął.- Jeszcze raz taka akcja, a nie ręczę za siebie.

 ~
Hello! ^^
Zjawiam się punktualnie z nową częścią Uksiego :D Trochę się pomiędzy nim a Gabrielą zadziało, choć na razie cicha woda ^^ Na, ale chłopaki zadbały by na randce tej dwójki nudno nie było :D Oj ma Łukasz z nimi ból głowy XD  Zobaczymy co wydarzy się dalej :3 Chłopaki wywalczyli paszporty olimpijskie za co należą im się ogromne brawa i szacun! <3 Mecz z Francją był sztos :3 Dziś tak pięknie na boisku nie było, ale również zagrali świetnie i zostawili na parkiecie serce, jak zawsze z resztą! Kocham ich <3 Teraz tylko czekać na ME i usychać z tęsknoty do siatkówki :D Całuję i do zobaczenia na Bartkach! ;*
PS: Widzę, że trochę Was tutaj zagląda, ale mało zostawia komentarze także proszę przełamcie się, bo ja nie biję ani nie gryzę, a Wasze zdanie jest dla mnie cholernie ważne i niesamowicie motywuje :3

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Szum trzeci


Uderzał dłonią w żółto-błękitną piłkę, która odbijała się od podłoża, przywołując jego pełen skupienia wzrok. Dopiero przy pomocy palców, którymi przed jego twarzą strzelił Artur wyrwał się z amoku i skierował swoje spojrzenie na osobę trenera, który przystanął na środku, mając przed sobą wieloosobową grupę obecną na zgrupowaniu. Przekrzywił głowę na bok i wsłuchiwał się uważnie w jego słowa, odnotowując w głowie najważniejsze kwestie poruszane przez selekcjonera reprezentacji Polski. Skinął głową, gdy Vital musnął przelotnie jego ramie dłonią i wypchnął go delikatnie w stronę Łomacza, z którym dzisiaj miał trenować  w parze. Posłał starszemu koledze przyjazny uśmiech i poprosił go o udanie się po piłkę.

-Łukaszek, ale to ty masz młodsze nogi!- skwitował z wesołym chichotem Grzegorz.

-Wiem, ale muszę je oszczędzać, bo te nogi mają przed sobą przyszłość pełną grania.-wypowiedział Kozub z cwanym uśmiechem.

Starszy reprezentant Polski pokręcił jedynie z rozbawieniem głową, odprowadzając wzrokiem sylwetkę młodszego kolegi, który posłusznie udał się w kierunku kosza ze sprzętem. Szczegółowo wybadał przy pomocy rąk poziom napompowania Mikas i wybrał tą najodpowiedniejszą, okręcając się na pięcie w kierunku boiska. Wtem jego ciemne tęczówki natrafiły na kobiecą sylwetkę zwróconą do niego tyłem. Jej właścicielka jednak ustawiała się lepiej w stronę trenera, z którym złączona była w rozmowie, przez co było mu dane ujrzeć profil jej bladej twarzy i dzięki temu rozpoznał w niej  dziewczynę ze schroniska. Zastygł w bezruchu, obserwując z pokrywającym jego twarz szokiem Gabrielę, której kompletnie się tu nie spodziewał. Przecież nie wspominała, że pracuje w okolicy, że można ją spotkać w spalskim ośrodku. Pokręcił z niedowierzaniem głową, chłonąc wzrokiem jej wysoką sylwetkę. Na pierwszy rzut oka wzrokiem sięgała metru osiemdziesiąt, co robiło na nim  ogromne wrażenie.

-Nie wspominałem, że Gabryśka pracuje w Spale?- uśmiechnął się łobuzersko Szalpuk, który przysłonił rozgrywającemu widok na Kozłowską.

-Ty pierdolony patafiańcu!- warknął na niego 21-latek zirytowany jego zachowaniem.- Jesteś jebanym pająkiem, który łapie mnie w swoją sieć a potem się ze mnie nabija.

-No cóż ja poradzę, Pusia. Taki już jestem.-wzruszył ramionami blondyn.- A tak serio to wiem to od kilku dni, ale chciałem zobaczyć jak szybko na siebie wpadniecie.-puścił oczko przyjacielowi i oddalił się w kierunku Aleksandra Śliwki.

-Chujek.-mruknął pod nosem brunet.

-Ty, Pusia?! Długo mam jeszcze czekać na twój comeback?!- wydarł się za rzeszowianinem Gregor.

Łukasz jakby powrócił do rzeczywistości i modlił się w myślach, aby do Kozłowskiej nie dotarł wrzask kadrowicza. Jednak na marne, bowiem brunetka momentalnie zwróciła głowę w kierunku źródła dźwięku, a potem zaszczyciła go przelotnym wzrokiem, unosząc dłoń w geście przywitania. Westchnął głośno, mając ochotę przyłożyć sobie soczystego facepalma. Dlaczego ona zawsze musiała pojawiać się w najmniej odpowiednich momentach, a szczególnie w takich, kiedy jego starsi  koledzy wraz z rówieśnikami postanowili sobie z niego drwić? Nie pojmował tego. Po chwili wzniósł dłoń nad głową, aby odpowiedzieć na jej gest i posłał jej nieśmiały, nieco niemrawy uśmiech.

-Kurwa, why? No why? –mruczał pod nosem niezadowolony.

-Ty, Uksi! Bo korzenie puścisz!- dopiekł mu Masłowski.

-Ryj!- warknął w jego stronę podirytowany rozgrywający.

Mateusz rozwarł zszokowany usta, ale Łukasz zdawał się tego nie zauważyć. Powrócił po długiej chwili do Grzegorza i zrezygnowany rozpoczął z nim rozgrzewkę. Po mimo, że Gabriela nadal znajdowała się na terenie hali starał się lekceważyć ten fakt. Nie miał już najmniejszej ochoty na kolejną pogrążającą go w jej oczach sytuację. Chłopaki uczynili to już wystarczająco.


***

Dzięki doborowemu towarzystwu, jakim była obecność Fornala, Masłowskiego i Kochanowskiego humor rozgrywającego uległ znacznej poprawie po sytuacji mającej miejsce na porannym treningu. Cała czwórka wpakowała się do windy, mając zamiar udać się do stołówki na kolacje. Nie byli wówczas jeszcze świadomi, że ich plany zostaną pokrzyżowane. Maszyna nagle zatrzymała się gwałtownie, powodując, że wszyscy zawodnicy uderzyli plecami o jedną ze ścian windy. Łukasz przełknął głośno ślinę i spojrzał z przerażeniem na pozostałą trójkę chłopaków. Twarz kapitana reprezentacji juniorów nie zdradzała za wiele szczegółów, natomiast ta należąca do Tomka czy Mateusza wyrażała więcej niż tysiąc słów. Gdy Kozub miał już zabrać głos nagle uczynił to Masłowski :

-Wszyscy kurwa zginiemy!

-Możesz zamknąć japę?-spojrzał na niego z politowaniem rozgrywający.- Dziękuję!

-Od kiedy ty taki nerwowy się zrobiłeś?- uniósł pytająco brew Mateusz.

-To pewnie przez tą nową.- poruszył znacząco brwiami Fornal.- Jak jej tam było? Grażyna?

-Gabriela.-wypowiedział ostro Kozub, zaciskając dłonie w pięści, będąc blisko wyprowadzenia z równowagi.

-Dobra chłopaki. Dajcie sobie spokój i skupcie się na tym jak możemy się stąd wydostać.-odezwał się milczący dotąd środkowy.

-Zadzwonię do Szalpuka.-rzucił Uksool.

Pozostała trójka siatkarzy skinęła głowami na pomysł rzeszowianina. Ten wyjął z kieszeni dresów telefon i zawył przeciągle, gdy przy wskaźniku baterii nie dostrzegł żadnej kreski zasięgu. Osunął się zrezygnowany plecami po ścianie i skrył twarz w dłoniach. Starał się wpaść na inną ideę, ale nic póki co nie przychodziło mu do głowy. To samo można było powiedzieć o pozostałych osobnikach znajdujących się w windzie.

-Kurwa, ludzie! Otwórzcie tą jebaną puszkę! Ratunku! My tu pomrzemy!-wydzierał się libero.

-Uważaj, bo cię ktoś usłyszy.-przewrócił oczami Kuba.

Tymczasem na parterze Gabriela przeglądała jadłospis na kolejny dzień i pokręciła niezadowolona głową, gdy w pozycji na jutro widniało to samo danie co dzisiaj podane było na obiad. Postanowiła natychmiast to skorygować i uzgodnić z trenerem siatkarzy. Aby sprawnie dostać się na trzecie piętro, gdzie swoje zakwaterowanie miał sztab szkoleniowy oraz zawodnicy powędrowała w stronę windy. Zmarszczyła brwi zdezorientowana, kiedy po piątym razie naciśnięcia przycisku w panelu winda nadal się nie pojawiła. Westchnęła głośno i już miała udać się w kierunku licznego pliku schodów, kiedy obok niej znienacka zjawił się blondyn.

-Hej, Gabi.- przywitał się z nią delikatnym uśmiechem.- Widziałaś może Fornala, Kochanowskiego, Kozuba i Masłowskiego?

-Cześć, Szalupa.- wypowiedziała wesoło.- Nie, a czemu zawdzięczam to pytanie?-utkwiła w nim pytające spojrzenie.

-No, bo kolacja dobiega końca, a ich nadal nie ma.- siatkarz podrapał się po głowie zdezorientowany.

-A dzwoniłeś do nich?

-Tak, ale ich telefony nie reagują.

-Kurwa, Artur!- złapała się za głowę.- Winda się popsuła chyba, a ich nigdzie nie ma. Oni tam chyba utknęli.

-Powiem trenerowi, a ty leć po pomoc.- zakomunikował i nim zdążyła coś odpowiedzieć już go nie było.

Stawiła się za ladą recepcji i wystukała na telefonie stacjonarnym numer do odpowiedniej osoby. Po chwili opisywała już sytuacje panu Piotrowi i jedyne co mogła to oczekiwać jego przybycia. Artur natomiast w popłochu wparował do pokoju Heynena, nie fatygując się nawet z pukaniem. Trener pokręcił z niedowierzaniem głową nad szczęściem swoich zawodników i gdy udał się na parter wraz z przyjmującym winda była już w trakcie napraw.

-Matko jedyna! Nareszcie grunt pod nogami!- wypadł z windy jako pierwszy Masłowski, nie kryjąc przy ty swojej euforii.

-Czyja to zasługa, że wreszcie opuściliśmy to cholerstwo?- zadał pytanie rozgrywający.

-Moja.-odparła brunetka opierająca się biodrami o ladę.

-Niech Bóg ci w dzieciach wynagrodzi!-przytulił ją gwałtownie szczęśliwy libero.

-Nie przejmuj się. Odbiło mu.-rzucił roześmiany Fornal.

-Nie dziś, a już dawno. –dodał Kochanowski.

-Dziękujemy!-wypowiedział z promiennym uśmiechem Kozub.

Kozłowska zaniosła się głośnym śmiechem, odsuwając od siebie Masło, który zbyt wylewnie zaczął ją przytulać. Zbeształa go wzrokiem i wzniosła nikle kąciki ust, odsłaniając śnieżnobiałe uzębienie przed Łukaszem. Ten jakby nabrał odwagi przez ten mały gest i podreptał w jej kierunku, a wszyscy obecni przy recepcji siatkarze utkwili w nim zaintrygowany wzrok.

-Może w ramach podziękowania za ocalenie nam życia dasz się zaprosić na kolacje?-powiedział pewnym siebie tonem głosu, dokładając do tego subtelny uśmiech.

Zadarła głowę i spojrzała na jego bladą twarz. Natrafiła na czekoladowe tęczówki o ciepłej barwie, które na moment sprawiły, że odebrało jej mowę. Ich intensywność wywołała na niej ogromne wrażenie. Dało się dostrzec tlącą w nich nadzieję. Liczył na to, że mu nie odmówi, że przystanie na jego propozycje. Musiał spróbować, bo niebywale chciał ją poznać, dowiedzieć się o niej więcej. Skinęła jedynie głową, zgadzając się na jego sugestię, bowiem nie mogła wydusić z siebie żadnego słowa. Powtórzyła ten gest, gdy zaproponował jej jutrzejszy wieczór. Pożegnała się z chłopakami i wróciła do swojej pracy. Zaśmiała się, gdy chcieli wsiąść do windy, jednak zawrócili i zdecydowali się na schody. W oddali słychać było wiwaty kumpli Łukasza z powodu udanego łowu rozgrywającego.  Pokręciła roześmiana głową i myślami analizowała już zawartość swojej szafy, szukając odpowiedniej kreacji na ten wieczór.

~


Witam po weekendzie w Krakowie zmęczona, ale pełna pomysłów ^^
W stolicy Małopolski było cudownie i naprawdę zabawnie, ale teraz wracam do rzeczywistości, a co za tym idzie do Was :3 Łukasz najpierw ośmieszony w oczach Gabi, później przeżywający katusze z chłopakami , a na końcu jednak mimo wszystko chyba szczęśliwy ^^ Jak myślicie jak przebiegnie randka? Chłopaki zadbają o brak nudy? :D Sama nie do końca jeszcze wiem co zawrze w kolejnej części, bowiem ten rozdział to ostatni zapas, gdyż na czwórce mam zastój, ale chwila czasu i może coś wymyślę :D Całuję i do zobaczenia na Bartkach w kolejne dni! ;*