poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Szum czwarty


Skarcił spojrzeniem turlającego się ze śmiechu na łóżku blondyna, który nie mógł opanować rozbawienia jakie zalało go na widok rozgrywającego przyodzianego w czarny garnitur. Pokręcił z niedowierzaniem głową nad postawą swojego przyjaciela i poderwał się z miejsca, przystając przy młodszym siatkarzu. Momentalnie zsunął z niego marynarkę, rozpiął pierwszy guzik koszuli i z politowaniem zerknął na eleganckie spodnie. Powędrował do jego walizki i wyłowił z jej wnętrza błękitną koszulę oraz czarne spodnie, rzucając je w jego stronę. Łukasz uniósł jedynie brew, przypatrując się twarzy przyjmującego, a ten skinął głową jakby deklarując, że to właśnie ma włożyć i wysłał go do łazienki. 21-latek posłusznie zamienił ubrania na te wybrane przez jego współlokatora i rozpiął pierwszy guzik koszuli, która opinała jego ciało. Spryskał się swoją ulubioną perfumą i zawitał do pokoju, prezentując się swojemu kompanowi.

-Te włosy trzeba troszeczkę podrasować.-mruknął Artur.

Kozub ściągnął brwi na jego słowa, ale się nie odezwał. Blondyn natomiast podreptał do rozgrywającego i zmierzył dłonią jego włosy. Pokręcił z dezaprobatą głową i za pomocą palców uniósł je delikatnie. Rozgrywający pośpiesznie sprawdził w lustrze efekt pracy przyjmującego i zaśmiał się pod nosem.

-Wyglądam jak po jakimś dzikim seksie!- parsknął młodszy zawodnik.

-Seksownie! Tak mrr..-skwitował Szalupa, pokazując pazurki.

Salwy śmiechu 21-latka obijały się o ściany lokum owej dwójki. Westchnął on głośno nad tokiem myślenia blondyna i zwinął z szafki nocnej telefon, po czym opuścił pomieszczenie. Do kolacji pozostało nieco ponad pół godziny, dlatego też niezauważalnie przemknął do kuchni, gdzie wcześniej zawarł pakt z kucharkami, aby użyczyły mu jej asortymentu na pewien czas. Jedna z nich powitała go ciepłym uśmiechem i pogroziła palcem, prosząc o nie uszkodzenie niczego oraz nie puszczenie pomieszczenia z dymem. Roześmiał się na jej słowa, ale skinął głową i zabrał się do przygotowania sałatki greckiej. Po chwili zdecydował się także na niewymagające zbytniego doświadczenia w gotowaniu spaghetti z kawałkami kurczaka i popędził z asortymentem na dwór. Szalpuk, który wracał właśnie z krótkiego spaceru, aby w spokoju porozmawiać z Olą przez telefon poruszył znacząco brwiami na jego widok. Pokręcił z niedowierzaniem głową, spoglądając na niego z politowaniem i poprosił go o pomoc w wyniesieniu jednego ze stołów z jadalni, gdzie na co dzień spożywali posiłki. Przyjmujący z chęcią mu pomógł i obserwował jak nakrywa go śnieżnobiałym obrusem oraz rozstawia świece, kieliszki i talerze. Nim spostrzegł, a czas dzielący go od spotkania minął. Zjawił się w holu, gdzie miała czekać na niego brunetka i zaklął w myślach, gdy jego ciemne oczy napotkały na drodze swojego wzroku spalskie towarzystwo.

-Dostałeś wychodne? Bo widzę, że twój strój koliguje z tym obowiązującym w tej spalskiej patoli.-uniósł pytająco brew Kochanowski, podnosząc głowę z nad telefonu trzymanego w dłoni.

-Yyy…-podrapał się zakłopotany po głowie,  a gdy miał już udzielić odpowiedzi blondynowi w drzwiach pojawiła się Gabriela.- Cześć!- zwrócił się w jej kierunku, wnosząc nikle kąciki ust.- Ślicznie wyglądasz.- wodził wzrokiem po czarnym materiale kusej sukienki, który przylegał do jej drobnego ciała.

-Witaj!- odwzajemniła jego optymizm.-O jejku! Dzięki!-oblała się obfitym rumieńcem, spuszczając wzrok.

Kozłowska poderwała się z miejsca i z towarzyszącym jej głośnym stukotem obcasów, za jaki odpowiadały jej wysokie, czarne szpilki zniwelowała dzielący ją do rozgrywającego dystans. Przywołała na siebie zainteresowanie kilku par oczu, czując się niezręcznie, gdy każdy jej ruch śledzony był przez stado siatkarzy. Musnęła przelotnie ustami policzek Łukasza, szepcząc wprost do jego ucha, że to za miłe słowa i obserwowała jak lekko onieśmielony jej gestem spuszcza wzrok. Mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem, uznając to za urocze i oczekiwała na jego ruch. Tymczasem Kozub przewrócił podirytowany oczami, zauważając wlepione spojrzenia chłopaków w pośladki dziewczyny, które kusząco uciskała kreacja, na którą zdecydowała się dzisiejszego wieczoru. Wtem wpadł na pewien pomysł. Przeprosił na chwilę dziewczynę i popędził do swojego lokum w jednym, wiadomym tylko dla niego celu. Sięgnął po skórzaną kurtkę zawieszoną w jego szafie i zatrzasnął za sobą drzwi.

-Ubierz. Zrobiło się już chłodno.- podał jej okrycie wierzchnie, aby przysłonić jej kobiece atuty przed uwagą chłopaków i puścił oczko.

Gabrysia zrozumiała jego aluzję i posłusznie narzuciła na siebie kurtkę. Wtem chwyciłeś ją pod ramie i rozwierając przed nią drzwi, przepuściłeś przed siebie, mrożąc chłopaków groźnym wzrokiem. O jego uszy obiła się uwaga przyjaciela, co skwitował cichym chichotem, zamykając za sobą drzwi. Nie wiedział jaka dyskusja nawiązała się pomiędzy sportowcami po jego wyjściu z ośrodka.

-Widzicie jak pięknie syna wychowałem.-rzekł dumny z siebie Masłowski.

Zebrani w holu zawodnicy w postaci juniorów z dziewięćdziesiątego siódmego rocznika prychnęli równocześnie na słowa rzeszowskiego libero i pokręcili z niedowierzaniem głową.

-Ale sprzęt to ona ma dobry!-potarł podbródek Fornal.

-Dobry?! Tuż to kwintesencja, esencja i nie wiem co jeszcze! –zachwycał się Kwolek.

-Majeczką się zajmij, a nie!- skarcił go Kochan.

-Docenić piękno innych kobiet przecież mogę.-bronił się przyjmujący.


***


Rozlał do kieliszków szkarłatnej cieczy, obijając się swoim o jej, aby wznieść toast za wydostanie się od chłopaków oraz ich pierwsze spotkanie. Brunetka roześmiała się wesoło na jego słowa i upiła niewielki łyk wina. Jednocześnie z nim sięgnęła po sztućce i wpakowała kawałek kurczaka posypanego przyprawami do ust, mrucząc z zadowoleniem. Pochwaliła danie przygotowane przez rozrywającego, a on gdy posmakował go pokiwał głową, zgadzając się z nią, że jest całkiem smaczne. Pochłaniali posiłek w ciszy, ale w przerwie pomiędzy pierwszym daniem, a sałatką zatopili się w luźnej rozmowie, pochłaniając wino.

-Ciekawie masz z tymi chłopakami.- skwitowała dziewczyna, zanosząc się śmiechem.

- Proszę cię! To jebany spalski monitoring!- jęknął, spoglądając na nią z pobłażaniem.- Mogę się założyć, że i tu ich przyniesie.

-Swoją drogą świetną lokację wybrałeś i wszystko tak ładnie przygotowałeś.- posłała mu subtelny uśmiech, omiatając przelotnym wzrokiem niewielką łąkę.

Posłał jej wdzięczny uśmiech i rozejrzał się, aby wybadać czy ktoś jeszcze przebywa z nimi w tym miejscu. Odetchnął z ulgą, bowiem na razie byli całkowicie samotni w otoczeniu lasu. Rozstawione niedaleko ich świece w kręgu dbały o odpowiedni nastrój.  Nad Spałą zapadał zmrok i granatowe niebo obsypane połyskującymi gwiazdami rozciągające się nad ich głowami sprawiło, że gdyby nie płomienie świecy rozświetlające otoczenie mogliby nie przyglądać się swoim twarzom. Nagle do jego uszu dotarł szelest zza jednego z drzew. Mógł się założyć, że to kompani z rocznika postanowili mu potowarzyszyć podczas pierwszej randki od dawien dawna. Po chwili się w tym przekonaniu utwierdził.

-Ludzie pali się! –z pod ziemi wyłonił się nagle Masłowski.

-Tobie w głowie klepki na pewno.- odparł Łukasz, gromiąc wzrokiem bruneta.

Dla bezpieczeństwa poderwałeś się z miejsca i rozejrzałeś wokół. Żadna świeca nie została przewrócona przez lekki wiatr, który muskał twoją twarz. Spojrzałeś z uniesioną brwią na Mateusza, a ten jedynie wzruszył ramionami:

-A nie! Fałszywy alarm. Bardzo państwa przepraszam.

-Nic się nie stało.- odparła brunetka, zakrywając usta dłonią, aby się nie roześmiać.

-I jak? Całowali się?!- wrzasnął Huber.

-Nie twój zasrany interes, radomski cieciu.-syknął rozgrywający, zaciskając dłonie w pięści.

-Dobra, wybywamy stąd.- oświadczył Masło. -Kontrola rodzicielska być musiała.- puścił oczko chłopakowi spoczywającemu naprzeciw Gabrieli.

Chwilę później  rzeszowianin pożegnał Kozłowską muśnięciem policzka i wparował do wnętrza ośrodka. Obrał za cel wtargnięcie do pokoju Fornala, gdzie obecnie zbierała się młodsza część reprezentacji, aby uraczyć się rozgrywką jedną z kolekcji jego gier przed snem. Zatrzasnął za sobą drzwi z hukiem i wsparł się o nie plecami, przelatując wzrokiem po twarzy każdego siatkarza zgromadzonego w pokoju Tomka.

-Co to kurwa miało być?!- warknął, żywo gestykulując dłońmi.

-Chcieliśmy sprawdzić czy niczego wam nie brakuje.- odezwał się Huber.

-Daruj sobie.- syknął.- Jeszcze raz taka akcja, a nie ręczę za siebie.

 ~
Hello! ^^
Zjawiam się punktualnie z nową częścią Uksiego :D Trochę się pomiędzy nim a Gabrielą zadziało, choć na razie cicha woda ^^ Na, ale chłopaki zadbały by na randce tej dwójki nudno nie było :D Oj ma Łukasz z nimi ból głowy XD  Zobaczymy co wydarzy się dalej :3 Chłopaki wywalczyli paszporty olimpijskie za co należą im się ogromne brawa i szacun! <3 Mecz z Francją był sztos :3 Dziś tak pięknie na boisku nie było, ale również zagrali świetnie i zostawili na parkiecie serce, jak zawsze z resztą! Kocham ich <3 Teraz tylko czekać na ME i usychać z tęsknoty do siatkówki :D Całuję i do zobaczenia na Bartkach! ;*
PS: Widzę, że trochę Was tutaj zagląda, ale mało zostawia komentarze także proszę przełamcie się, bo ja nie biję ani nie gryzę, a Wasze zdanie jest dla mnie cholernie ważne i niesamowicie motywuje :3

2 komentarze:

  1. Aż się rozczuliłam czytając o szykującym się na randkę Łukaszu, który z tej okazji postanowił włożyć cały garnitur ^^ Dobrze, że jednak Artur wybił mu z głowy ten pomysł, ale i tak było to urocze :) Widać chciał wypaść jak najlepiej, ale i bez tego odświętnego stroju mu się to udało :) Wszystko starannie przygotował, a Gabrysia była zachwycona jedzeniem i scenerią ^^ Przy okazji poznali się lepiej i miło spędzili ze sobą czas, który niestety został zakłócony przez chłopaków :D Oni to mają pomysły, mogliby sobie odpuścić :D To w końcu była randka, dlatego nie dziwię się Łukaszowi, że się zirytował :D Może mała zemsta haha? :D
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejął się chłopak :D
      Jeszcze będzie kilka okazji na zemstę XD
      Dziękuję i pozdrawiam ;*

      Usuń